Tajemnieca....

Kivan

* W siedzibie klanu...jest pewna komnata....zawsze kiedy obok niej przechodzileś...drzwi do niej były zamkniete....choć doskonale wiedziałeś.... że szata spoczywa w innym miejscu lub tylko o tym słyszałeś.... drzwi drewniane....lecz każde podejście twoje...do owych drzwi uaktywniało jakąś magię.... która odpychała cię od nich...a z komnaty....tylko w porze wieczornej.....słychać było wrzaski....a jeśli generał cię przy wejściu spostrzegł lub Księżna... ustną reprymędę ci posyłali.....Ciekawi cię zawsze co to jest, i co tam jest....*

morthug

Łiii *odrzuciło go od drzwi* Magia *uciekł za filar* Jakby się tam dostać *wdrapał się wysoko na filar, usadowił się wygodnie i obserwował drzwi*

Kivan

*zauważył że miedzy kamieniami jest dość duża szpara.... tak na 10 cm szeroka.... mogł tam zajrzeć...jego oczom ukazał się jedynie długi korytarz...nie widział nic poza jego podłagą ale mógł stwierdzić że jest długi i szeroki...kiedy już miał shcodzić zauważył błysk w owym korytarzu... poczekał chwilę....zaciekawiony...bacznie obserwując owe zajście... błysk się 'powtórzył kilka krotnie....*

morthug

A nam to nie wolno *szepnął cichutko, następnie plunął w niego strzałką usypiającą i uciekł skacząc po filarach w głąb korytarza*

Kitara

*chichocze cicho widząc zaciekawienie klanowiczy owymi drzwiami.Ona wie co jest w środku....*

Kivan

* a że generałem był.... strzałka go nie dosięgła.... uchylił się delikatnie ....uderzyła w ścianę.. bez słowa podążył za koboldem*

Kitara

*za klasnęła w dłonie* będzie bitka jak się nie patrzy

Astrate

*Przechadzając się spokojnie korytarzem dosłyszał rozgardiasz. Szybkim krokiem (na ile pozwalała uszkodzona noga) ruszył w tamtą stronę*

Kitara

*udaje że nic nie wie ...bo po co ingerować w sprawy które same się rozwiążą.*

Kivan

* zbliżał się dość szybko do kobolda... wszak znał lepiej kompleks twierdzy klanu...lecz kobold też szybko przed nim umykał... Twarz Kivana okryta była złością z zaistniałej sytuacji....w końcu stanął na środku korytarza nogą tupiąc czekał.... i krzyknął...*Koboldzie przyjdz sam!

morthug

A ni mi się śni * Krzyknął z filaru pod sufitem. * Czego tam szukasz?

Deidre

*Widząc zaistniałą sytuację stała chwile spokojnie patrząc na drzwi w zamyśleniu po czym zerkneła na "ciekawskich" i poszła dalej wierząc ,ze w końcu komuś uda się odkryć tajemnicę i sie komus wygada i kiedyś dojdzie to do niej*

Hitoshii

*podeszła do drzwi i zapukała ciekawie po czym z braku jakiej kolwiek odpowiedzi kopnęła je w kacie desperacji.Czekała i nic się takiego nie stało.Złapała za klamkę i pociągnęła drzwi.Z rozczarowaniem stwierdziła że zamknięte.Spojżała przez dziurkę do klucza i zobaczyła....ciemność.Z determinowana siada pod drzwiami i wymyśla jakiś sposób żeby się dostać do środka.*

Artanis

*Widząc powszechne drzwiami zainteresowanie stwierdził, że sam też chce się spróbować. Fizyczne wysiłki nic nie dały, połamał nawet na zamku dwa wytrychy i zaklął przecudnie. Były po prostu nie do pokonania*
*Siedział więc przy przeciwnej ścianie korytarza głowiąc się nad owym zamkiem. Ubzdurawszy sobie coś, zaczął składać głębokie pokłony na klęczkach.*

Allach Akbar szeduni la illa illa la Hak Mohamed resulula... *Intonował modlitwę w nieznanym języku do nieznanego boga.*

Tirisfal Aryon

*elf patrzał na wszystkich zgromadzonych; odczuwał magię wokół wrót, lecz nie potrafił odpowiedzieć co ona za sobą niesie; przykucnął koło jednego z filarów i zaczął medytować, kiedy skończył, pomyślał, że po prostu najlepiej zapytać co znajduje się za wrotami, najwyżej zostanie trochę skarcony za zbytnią ciekawość;
elf podszedł do księżnej i ukłonił się* Witaj Kitaro, mam takie... pytanie dotyczących tych wrót *wskazał ręką na komnatę za drzwiami* czy mogłabyś wyjawić mi co się znajduje za nimi i dlaczego te wrota są chronione jakimiś czarami *zapytał z nutką ciekawości w głosie*