Karczma "Pod białym kuflem"

Astrate

Szczury *sprostował* I nie my lecz on *ręką wskazał przechodzącego nieopodal Mortuga*

Hitoshii

*spojżała na Mortuga i uśmiechnęła się lekko* nie cierpię szczurów.

Astrate

On je uwielbia. Jeść oczywiście *uśmiechnął się*

Hitoshii

*usmiechnęła sie* a ja wolę nie jeść.Nie lubię ich jak są żywe a co dopiero martwe.

Astrate

*uśmiechnął się* Ja tam nie bede gardził jadłem jak podają za darmo. *mrugnął w stronę kobolda* Choć czasem normalne jedzenie nie zaszkodzi. *roześmiał się*

Hitoshii

*zachichotała* Mortug nie szukasz czasem kucharki albo barmanki?

Astrate

Sam sobie świetnie radzi póki jego specyfiki nie przeżrą podłogi *roześmiał się ponownie*

Hitoshii

*roześmiała się* on przynajmniej potrafi takie "coś" robić...może to sie nadaje do wytępienia szczyrów z piwnicy...

Astrate

Zbyt cenny towar by go tępić *roześmiał się*

Hitoshii

*roześmiała się* jak dla kogo...

Astrate

Chyba dla niego

Hitoshii

Na to wygląda.*uśmiechnęła się do niego*

morthug

Witam wszystkich, rozgadaliście się emm..... jakoś tam *zaskrzeczał wesoło i spojrzał na Hitoshii* Nie potrzebuję kucharki co szczurów nie lubi ale b.. ba... ba coś tam może być *Wypił cały kufel napoju po czym podrapał się po głowie* Ale szczury jak się zabije to nie będzie..jak to mówi Atrate specyfików i jadła przedniego *usiadł za ladą i westchnął głęboko, gdyż był bardzo zmęczony używając swojego mózgu do stworzenia tak długiej i "inteligentnej" wypowiedzi*

Astrate

A niech mnie *roześmiał się* Pierwszy raz słyszę z twych ust tak długa wypowiedź przyjacielu.

Hitoshii

*uśmiechnęła się do morthuga* Barmanki.Albo kelnerki....